Mało pocieszająca historia kłęka amerykańskiego w Parku im. S. Żeromskiego

Według inwentaryzacji dendrologicznej z 1997 roku w Parku Żeromskigo rosły dwa kłęki amerykańskie. Jeden blisko skrzyżowania ul Starzyńskiego i Wawelskiej drugi  niedaleko strączynu żółtego, grujecznika japońskiego w pobliżu skrzyżowania ulic Matejki i Malczewskiego.  W ostatnim czasie kłęk w pobliżu ul Starzyńskiego  mocno pochylony, stoi jeszcze dzięki podporom. Kłęk po przeciwnej stronie parku kilka lat temu przewrócił się i został wycięty. 

 

Zimą zauważyłem wiele odrostów i samosiejek pod pochyłym kłękiem. Zgłosiłem to do ZUK. Wiosną młode pędy obficie wypuściły liście.

Tych młodych pędów było około 10, niektóre prawie 2 metrowej wysokości.  Śledziłem ich wzrost. Gałąź sąsiedniej lipy trochę je przyciemniała ale jednocześnie tworzyła jakby parasol ochronny. Pojawiły się jednak oznaki że najprawdopodobniej jakiś pies wyżywa się, podgryzając młode pędy kłęków. Zaapelowałem do ZUK o stworzenie jakiegoś zabezpieczenia. W tym samym czasie zauważyłem też dwa odrosty przy pniu wyciętego kłęka.  Prawie wszystkie odrosty miały ślady ich wcześniejszego wielokrotnego przycinania – najprawdopodobniej podczas koszenia traw.

 

Około 17 maja pojawiły się zabezpieczenia przy ściętym przed laty pniu ( z dwóch odrostów pozostał już tylko jeden ) i przy pochylonym kłęku.

  

Przy pochylonym kłęku otoczono barierkami dwa młode odrosty które już raz, w bieżącym roku zostały przycięte podczas pierwszego koszenia. To jedne z najmniejszych około 30-50 cm wysokości. Całkiem świeże, delikatne narażone mimo barierek na uszkodzenie przez nieświadome dzieci.  Wysokie 2 metrowe pozostawiono . Ponowiłem apel o zabezpieczenie.

6 lipca przycięto osłaniające pędy kłęków gałęzie lipy, zrozumiałem że dla większego nasłonecznienia. Zredukowano też ilość pędów. Znów napisałem maila i w odpowiedzi dostałem informację że „- usunięto odrosty przy lipach oraz oraz odrosty kłęka kanadyjskiego w celu uporządkowania przedmiotowego miejsca. Pozostawiono w bardziej dogodnej lokalizacji odrosty kłęków i je zabezpieczono. Pozostawianie wszystkich odrostów kłęka w tym miejscu uznano za zbędne.” Pomyślałem że w końcu zrobiono zabezpieczenie wysokich pędów.  Zastany widok wzbudził we mnie zdziwienie.  Nie wierzyłem własnym oczom. 

Wycięto wszystkie wysokie pędy.  Przy samej ziemi. Brak już śladów że bywały już kiedyś koszone. Pozostawione dwa, są ze wszystkich najmniejsze. Moje zabiegi o uratowanie wysokich odrostów spęzły na niczym.  To kolejny kamyk do kolekcji OPIEKI NAD ZIELENIĄ SZCZECINA.

W tym samym czasie, na wielu krzewach tkwią suche badyle nie podnoszące estetyki parku. Łatwo sprawdzić że na tych badylach i w krzewach nie ma gniazd ptasich. Nie trzeba ciężkiego sprzętu. Wystarczyłby sekator, ręczna piłka i ewentualnie drabina. Czasem po prostu trzeba tylko zabrać wiszący suchy badyl. W wielu miejscach nad głową wiszą suche,  obłamane gałęzie.

Ale priorytetem było wycięcie zdrowych, wyrośniętych dających nadzieję na samoistne odtworzenie, będącego w złej kondycji zdrowotnej jednego z dwóch tylko w Szczecinie kłęków amerykańskich.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.